Niejednokrotnie czytałam, że robienie tego, co się kocha sprawia, że już nigdy nie musimy pracować. W pewnym sensie to prawda, zwłaszcza gdy patrzymy na wykonywanie tego zajęcia z perspektywy zarabiania na swojej pasji. Nie oznacza to jednak, że wykonywanie zajęć związanych z naszą pasją sprawi, iż pieniądze przyjdą do nas same – i to jest druga strona medalu. Mimo wszystko potrzeba pracy i to wcale nie łatwej pracy, aby z tego, co kochamy robić, powstało coś więcej.
– UTRATA GRUNTU POD NOGAMI –
Po pierwsze trzeba ruszyć się z miejsca i przejść z punktu, w którym obecnie się znajdujemy do punktu, w którym zaczniemy zajmować się tym, co kochamy robić.
Patrząc na całą kwestię realistycznie – marzenie o zostaniu dobrze zarabiającym malarzem jest zaiste warte realizacji, ale nie ma co się czarować, że możemy porzucić dotychczasowe zajęcie od zaraz, za oszczędności wyposażyć pracownię i od jutra zająć się malowaniem obrazów, co odczuwamy jako życiowe powołanie, a pojutrze sprzedamy na pniu to pierwsze znakomite dzieło 😉 Byłoby to piękne i możliwe, że tak to się potoczy, jednak… w większości przypadków droga ku realizacji marzeń jest znacznie bardziej kręta, wyboista i nieoczywista.
Ponad to porzucenie wszelkich form „stabilności” jest chyba największym wyzwaniem w całym procesie każdej zmiany. Wyruszając w nieznane tracimy grunt pod nogami. Zaczynamy od zera, często także tego finansowego, co jest źródłem największego stresu w całej tej sytuacji.
– CZAS –
Nie zawsze też dysponujemy większymi ilościami wolnego czasu, które moglibyśmy produktywnie wykorzystać na realizację planów. Jeśli pracujemy, a w większości przypadków tak jest, to czasu wolnego w ciągu doby nie pozostaje wiele, a uwzględniając wszelkiej maści obowiązki domowe może być go już naprawdę mało. No i trzeba jeszcze wykrzesać siły zarówno te fizyczne jak i psychiczne, by cokolwiek dodatkowo zrobić.
Jeśli jesteśmy w domu z dziećmi też wcale łatwiej nie jest, bo dzieci wymagają opieki od wczesnych godzin porannych do godzin wieczornych. Jeśli nie chcemy, by cały dzień oglądały telewizję, to trzeba się trochę wysilić 😉 Oczywiście, że nadchodzi etap, gdy zaczynają bawić się same, pójdą do przedszkola itd., ale konia z rzędem kobiecie, która pragnie się realizować i machnie ręką na swoje marzenia mówiąc: „OK, mam małe dzieci, poczekam jakieś 5-6 lat aż urosną i wtedy zacznę się realizować.” Może są takie panie wśród nas, ale ja na przykład tak nie potrafię. Mnie czasami aż pali potrzeba realizowania swoich pomysłów i jak mam czekać aż dzieci urosną to mnie prędzej pożre frustracja, co dla nikogo dobrze się nie skończy. Także nie tylko porzucenie strefy komfortu, ale także czas jest nam potrzebny, by iść naprzód.
– AKT ODWAGI –
Wyruszenie w kierunku zarabiania na swojej pasji, na robieniu tego, co się kocha wymaga ogromnej ODWAGI, zwłaszcza obecnie, gdy świat pędzi jak szalony, a nasi potencjalni klienci każdego dnia są bombardowani setkami, jeśli nie tysiącami informacji, ofert, propozycji. Jeszcze 15-20 lat temu rzeczywiście można było być świetnym mechanikiem i nie wychodzić z garażu, a wieści o dobrych fachowcach rozchodziły się pocztą pantoflową. Dzisiaj ten sam świetny mechanik bez wyjścia z garażu nie zarobi na tym, co kocha robić. Potrzeba mu wszechstronnego rozwoju, nie tylko w zakresie mechaniki, ale także sprzedaży, obsługi klienta, czy marketingu. A taki rozwój jest ciężką pracą i niekoniecznie wszystko, czego musimy się nauczyć, sprawia nam ogromną przyjemność 😉
Aby marzenie o zarabianiu na tym, co się kocha robić, mogło stać się rzeczywistością trzeba NAPRAWDĘ UWIERZYĆ W SIEBIE. Uwierzyć, że nasi klienci zechcą zapłacić nam za to, co lubimy robić. Uwierzyć, że potrafimy to robić wystarczająco dobrze! Uwierzyć, że podołamy wyzwaniu, że zdołamy pokonać przeszkody, a nawet podnieść się po ewentualnej porażce. Trzeba uwierzyć w siebie w każdym aspekcie – bezwzględnie i bezwarunkowo.
Żaden moment – NIGDY – nie będzie dobry na wyruszenie w tą podróż. Idealne okoliczności nie istnieją. Jeśli czekasz na idealną chwilę miej świadomość, że takiej nie będzie. Możesz za to zrobić już dziś wszystko, co w Twojej mocy, by szanse powodzenia na zmianę życia wzrosły i tak każdego dnia.
– AKT DETERMINACJI –
Jeżeli już podejmiesz wysiłek podążania ścieżką zarabiania na swojej pasji potrzebna Ci będzie wytrwałość i determinacja. Wydawałoby się, że wytrwałym trzeba się urodzić, ale nie do końca tak jest. Uważam, że można nauczyć się wytrwałości, konsekwentnego dążenia do celu. Konieczne jest jednak wewnętrzne przekonanie, że cel, do którego dążymy jest wart wysiłku, który musimy włożyć w jego osiągnięcie. A tego przekonania nie można wyrobić – to trzeba czuć duszą i ciałem. Najlepiej widać to na przykładzie ludzi, którzy realizują nie swoje cele. Na przykład dzieci, które spełniają niespełnione marzenia rodziców – bardzo często na jakimś etapie rezygnują, bo czują, że żyją cudzą wizją. Dlatego wytrwać uda się tylko, jeśli coś, co chcemy zrobić, jest w 100% zgodne z nami.
W dążeniu ku spełnieniu marzeń trzeba nam zatem wytrwać – nawet gdy wiatr i deszcz, gdy pod górę. Nawet, gdy głowę opanują wątpliwości, bądź gdy zrobi się bardzo niewygodnie. Nie twierdzę jednocześnie, że warto trwać za wszelką cenę, ale dopóki czujesz w sercu, że masz tę moc, to nie pozwól sobie na poddanie się 🙂
A gdy się poddasz czy zaprzestaniesz swoich dążeń to ciało powie Ci, czy to na pewno jest to, czego chcesz. Jeśli poczujesz się z podjętą decyzją dobrze to znaczy, że była właściwa. Jeśli nie – przemyśl decyzję o porzuceniu marzenia raz jeszcze i próbuj raz jeszcze. Przeanalizuj, co mogło pójść nie tak. Zrób przysłowiowy rachunek sumienia – ale taki solidny, sam ze sobą. Rozpisz za i przeciw. Zwróć uwagę, czy sposób, w jaki próbowałaś/próbowałeś osiągnąć cel był właściwy. Może okoliczności się zmieniły i trzeba zrobić coś inaczej? Bardzo często postępujemy według zakodowanych schematów, lub wzorców, które dobrze znamy lub które „dotychczas działały”, a czasami trzeba zrobić coś inaczej.
– DRUGA STRONA MEDALU –
Nie zawsze zajęcie, które było naszą pasją może nią pozostać w dłuższej perspektywie lub w perspektywie zarobkowej i wciąż dawać nam tyle samo radości. Może pojawić się wypalenie, a jeśli tak się stanie to jeszcze nie wszystko stracone – zawsze warto pochylić się dłuższą chwilę nad przyczyną.
Mimo wszystko – według mnie – jeśli chcesz, by Twoja pasja stała się Twoją pracą – próbuj. Próbować zawsze warto. Choć nie obiecałabym nikomu, że już nigdy nie będzie musiał pracować, gdy zacznie robić to, co kocha 😉
Zmotywowałaś mnie 🙂
Super 😀