Na początku istnienia tego bloga pisałam o idealnym czasie na zrobienie czegoś, który w moim odczuciu nigdy nie nadchodzi. A czy istnieje idealne miejsce do życia?
Uważam, że idealne miejsce nie istnieje. Ponad to jestem zdania, że nawet jeśli znajdziemy dla siebie idealne miejsce, nie oznacza to wcale, że będzie ono takie fajne także za 20 lat. Zmieniają się ludzie, zmieniają się okoliczności życia i mogą zmieniać się miejsca, w których dobrze się czujemy.
Dobrze widać to na przykładzie migracji rodziców dorosłych już dzieci, którzy bardzo często przeprowadzają się do wymarzonego domku na wsi albo wręcz przeciwnie do przytulnego mieszkania w bloku, kiedy ich pociechy opuszczą rodzinny dom.
Czy warto jednak czekać większość życia, by zamieszkać w miejscu, które uczyni nas szczęśliwymi? Moim zdaniem oczywiście nie warto, ale okoliczności w jakich funkcjonuje każdy z nas są tak różne, że trudno tutaj dyskutować co jest właściwe, a co nie, to sprawa bardzo indywidualna.
Moje obecne doświadczenia życiowe skłaniają mnie ku opinii, że nie ma idealnego miejsca. Pomieszkiwałam zagranicą – w stolicy, małym miasteczku oraz na wsi – każde z tych miejsc miało swoje wady i zalety. Większość życia spędziłam w Polsce mieszkając w stolicy, małym mieście no i na wsi – analogicznie każde z tych miejsc ma swoje wady i zalety. Oraz – co istotne – każde z nich jest bardziej właściwe w zależności od różnych okoliczności życia. Mieszkając w stolicy nabierałam wiatru w żagle i rozwijałam się niezwykle szybko, ale… kiedy zostaliśmy rodzicami duże miasto trochę nas przytłoczyło. Korki i tłok niejednokrotnie przyprawiały o zawrót głowy. Za to wieś przyniosła spokój ducha i szczęście dziecięcia, które może nieskrępowane hasać po podwórku i cieszyć się bliskością przyrody.
Wszystkie te miejsca mają jednak dla mnie wspólny mianownik. Bez względu na to gdzie jestem najważniejsze dla mnie jest to z kim jestem. Tym, co naprawdę warto budować w życiu są relacje i więzi z innymi ludźmi, bez których wymarzony dom ma tylko cztery ściany, a każde miejsce – nawet to idealne – jest dziwnie puste.