ROZWÓJ

Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki…? – moje zdanie na temat wyzwań „zmień życie w 90 dni”.

Dużo pisze się o tym jak łatwo można zmienić swoje życie „jeśli tylko naprawdę zechcesz”, „jeśli będziesz zapisywać swoje cele”, „jeśli będziesz działać konsekwentnie”, „jeśli będziesz robić to czy tamto”. Sporo w tym prawdy, jednak mam na ten temat swoje zdanie i chcę Ci więcej o tym opowiedzieć.

wyzwania 90 dni

Przełom w moim życiu nastąpił w 2011 roku, kiedy trafiłam na ścieżkę rozwijania siebie jako człowieka. Pisałam o tym nieco więcej we wpisie o drodze serca. Co było później? Więcej czytałam, zaczęłam bywać na inspirujących warsztatch z inspirującymi ludźmi. I przerobiłam po drodze kilka bardzo emocjonujących wyzwań zmiany życia w 90 dni… Rzeczywiście jest tak, że jeśli bardzo, bardzo poważnie do tego podejdziemy to przez 3 miesiące możemy zmienić bardzo dużo. Nie możemy jednak zmienić wszystkiego i nie ma co się łudzić, że po tym czasie staniemy się nowym człowiekiem. Proces, w wyniku którego ewoluujemy w kierunku stawania się lepszą wersją siebie ma tylko jedno imię. To jest Życie. A trwa ono znacznie dłużej niż trzy miesiące.

Jakie jeszcze skutki przynosiły wyzwania 90 dni? Bardzo często pozytywne, ale… jest jeden haczyk. Przestało być tak pięknie kiedy założyłam rodzinę i przyszła na świat Iskierka. Nagle okazało się, że moje działania są nieustannie sprzężone z najbliższymi, a ich życie odbija się w moim. Nakładały się na siebie i zazębiały kolejne warstwy zależności. Wszak obok mnie stanął mężczyzna, który podobnie jak ja ma silną osobowość i głowę pełną pomysłów. A na świecie pojawił się mały człowieczek potrzebujący nas bardziej, niż ktokolwiek.

To, co nie zdawało egzaminu w nowej sytuacji to fakt, że trudno było mi rzeczywiście robić wszystko tak, by realizować swoje plany. Ale to był początek kolejnej lekcji… lekcji którą w różnych wariantach przyszło mi odbierać kolejne trzy lata. Lekcji wprowadzania prawdziwej zmiany, mającej na uwadze nie tylko moje dobro, ale dobro każdego z nas. I to okazało się być cudownym doświadczeniem, bardzo transformującym. Dogłębne zmiany wymagają czasu i szacunku wobec tego kim byliśmy oraz kim jesteśmy teraz. Nie można powiedzieć sobie, że wszystko jest do d***, a za trzy miesiące będzie cudownie. Jeżeli osiągamy sukces zbyt szybko bardzo często nie potrafimy udźwignąć psychicznych konsekwencji tej zmiany, a w rezultacie pokusa schowania się do swojej skorupki znów może pojawić się na horyzoncie.

Nie uważam, że wyzwania 90 dni są złe. Wiem jednak, że jeśli nasze cele są zbyt wyśrubowane i nieadekwatne do naszych możliwości, takie wyzwania mogą skończyć się frustracją. A po kilku nieudanych próbach spada samoocena. Dlatego jak do wszystkiego w życiu trzeba mieć także do tego dystans.

Kształtuje się obecnie „trend sukcesu” w naszym społeczeństwie. A to wcale nie jest tak, że wszyscy wszystko mogą i wszyscy wszystko muszą. Mieszkałam w różnych środowiskach ludzi – zarówno w Polsce jak i za granicą – i jestem przekonana, że nasza różnorodność jest nam potrzebna, by świat nie zwariował. Tymczasem gabinety psychiatrów, terapeutów czy coachów wypełniają się po brzegi. Czego tam szukamy? Myślę, że siebie. Wiem, bo coaching też przechodziłam. Z pewnością o tym jeszcze napiszę.

Ważne jest, by ufać sobie, swoim możliwościom i iść za swoimi marzeniami, ale najlepiej na drodze świadomej, stopniowej, wewnętrznej przemiany. Zauważaj to, co dobre w Twoim życiu, doceniaj to, co masz dziś, a dzięki temu Twój poziom satysfakcji wzrośnie od zaraz. Realizacja marzeń i wprowadzanie życiowych zmian często zajmują więcej niż trzy miesiące.

Upragnionych zmian Ci życzę,

Justyna

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s